czwartek, 22 sierpnia 2013

-- One shot '' Szkoła'' part 2 --

               Miałem nie wklejać tego, ale mam już ładnie w głowie, więc chuj co mi tam. Jest dobrze,
                  
 ale i tak poczekam na dwadzieścia komentarzy pod kacem zanim zacznę pisanie
                                  mam dobry humor więc pamiętajcie - narkotyki to gówno,
                                                   lepiej się zmobilizować i zacząć biegać.
                                                               Hahahahahahahahaha
                                                                       Żartowałem.
                                                                



               Kurwa! Dziś znowu była piękna pogoda, dopiero co wróciłem ze szkoły i wyrżnąłem deszczówkę z włosów, nawet o…. ciągle są wilgotne.  Eh, ja to mam dopiero przesrane……  matka mnie zbeształa, bo wczoraj zapomniałem zdjąć prania z linek i deszcz je zmoczył, a w szkole to już w ogóle jakaś masakra. Napisałbym, że cały dzień mógłby chuj strzelić, ale……. Właśnie, jedno ale, a ile zmienia…….
·          
- Nara, do odpowiedzi
- Poproszę jedynkę
              - Co ?
- Zgłaszam nie przygotowanie, proszę wstawić mi od razu pałę – chłopak nawet nie udawał, że nauczyciel go w ogóle obchodził. Siedział, tak jak zwykle, z głową opartą na dłoni i gapił się w chmury. Zawsze siedział przy oknie. I zawsze gapił się w niebo.
- Słucham ?! Nie denerwuj mnie Nara ! Do odpowiedzi, albo won do dyrektora i wzywam matkę….
              - … pierdolony laps z doktoratem… - mruczał pod nosem Shikamaru wstając z ławki. On sam miał w nosie dyrektora i oceny, ale gdy w grę wchodziła matka, wszystko się zmieniało – Już idę, idę….
               - No to może odpowiesz nam z całego półrocza co Shikamaru ? – bardziej stwierdził niż zapytał łysiejący belfer – Jak na razie masz jedynki od góry do dołu…… więc…….. ile naturalnych, parzystych liczb dwucyfrowych mieści się w przedziale od dziesięciu do stu ?  Klasa cicho !

        Okrzyk był zupełnie niepotrzebny. Bo, kto mógł podpowiadać ? Shikamaru stojąc przodem do klasy widział ich. Naruto z miną jakby ugryzł się w czoło. Sasuke, z wyrazem skupienia na mordzie bardziej przypominał człowieka z zatwardzeniem niż homo sapiens. Chouji…. Ten to w ogóle, nic, a nic.  Neji, jak zwykle, mistrz w zaglądaniu do dekoltu. Nawet teraz penetrował cycki siedzącej w błogiej nieświadomości  Tenten. Ino, gapiła się na swoje paznokcie i raz po raz pytała Sai’a czy zielony lakier jej pasuje. Sai….. Sai miał we wszystko wyjebane i rysował właśnie kutasa w zeszycie Nary. Im więcej Shikamaru rozglądał się po klasie, tym bardziej tracił wiarę w ludzkość.  
            
               I co ja robię tu ? uu….. Co ty tutaj robisz ? uu – zanucił w głowie chłopak i instynktownie oparł się o ścianę.

       - No ? Na co czekasz ? -  nauczyciel aż się uśmiechnął na myśl o wpisaniu jedynki temu leniowi – Wiesz ? Czy nie wiesz ?
- Ja…
          Dalsze słowa, o ile miały być w ogóle wypowiedziane zostały zagłuszone pukaniem do drzwi klasy. Cała klasa jak jeden mąż  skierowała wzrok w osobę wchodzącą do środka. Nowa dziewczyna, która siedziała trochę zagubiona na wcześniejszych lekcjach miała zakłopotaną minę i od razu zaczęła od tłumaczenia się….
       - Przepraszam za spóźnienie, ja….. nie mogłam znaleźć klasy……
                 - Co to za szopki ? Do odpowiedzi ! Razem z tym baranem – nauczyciel nie próbował ukrywać intencji ani zamiarów
       - Ale przecież… - próbowała zaprotestować 
                 - Cegła waży kilo i pół cegły . Ile waży cegła ? – belfer  nie znał zdolności tej nowej blondynki, więc wolał nie ryzykować i dać coś na logikę – Macie trzy minuty i całą tablice dla siebie
      Klasa zaszumiła, jak przystało na klasę.

-  Czekaj…  iks to będzie dwa iks minus iks?…. Nie no… nie wiem – mruczała pod nosem dziewczyna stojąc tyłem do klasy i rzeźbiąc jakieś chińskie znaczki na kredą na tablicy – Dostane pałę……

·          
Hmmm…. Fajny tyłek….. hmm….. i od razu się zabrała do liczenia….. może nawet potrafi to rozwiązać…. hmmmm….. fajny tyłek….. pewnie reszta pacięgli z klasy też obczaja jej bioderka, a ona ma wyjebane,  po prostu stoi twarzą do tablicy, żeby nikomu nie patrzeć w twarz…. Heh, tak jak ja …… ale ja mam z tego miejsca  najlepszy widok na tyłeczek…. hmmm …. fajny ten tyłek……

·          
             - Nara , na co czekasz ? Zostało pół minuty
        - Mój Boże… - zajęczała ta nowa patrząc desperacko na kolegę stojącego po jej prawej
 -Aha … - Shikamaru przestał dłubać małym palcem w nosie i zaczął odliczać w głowie sekundy
·          
Cyk. Cyk. Cyk. Cyk. Kurwa…… pierwszy dzień w nowej szkole i dostane jedynkę…. Czemu wszystko chcę mnie dzisiaj dobić za wszelką cenę ? Cyk. Cyk. Cyk. Cyk…..
·          
Tik-tak. Tik-tak .Tik-tak . Dekolt też ma niezły……. Noo.  Tik-tak. Tik-tak…
·          
               - Koniec czasu! Wiecie jaka jest odpowiedź czy już mam wystawić ocenę, hę ?
          - Proszę pana….
 - Odpowiedź to 2 kilo…..- słowa Shikamaru zasiały grozę i taką ciszę, że było słychać jak Choujemu burczy w brzuchu. Z sekundy na sekundę różne osoby zdały sobie sprawę, że padła poprawna odpowiedz, chociaż umysły pokroju Naruto i tak nie wiedziały o co biega. 
            Za to mina nauczyciela była niedostępna dla płacących kartą mastercard, gdyż była bezcenna…….
·          
            - To twoja wina!
- Zamknij się….
            - To wszystko przez ciebie…. Musiałeś ? Ale, musiałeś ?!
- Co ? Moja wina, że piana mu pociekła ze złości ?
            - Mogłeś tego nie mówić – dziewczyna wysyczała mu to w twarz, hamując się, żeby nie unosić głosu i nie narobić większej lipy – Zrobiłeś to specjalnie, co ?
- Specjalnie podałem prawidłową odpowiedzieć przy tablicy ?
           - Specjalnie, bo wiedziałeś, że to go wkurwi….
- Ale nie, że każe nam iść do dyrektora
          - Pffff……
- Nie pufaj mi tu, żeby nie twoja ślamazarność to by cię nie wywołał do odpowiedzi razem ze mną. Masz za swoje – chłopak mimo napiętej sytuacji  uśmiechnął się ironicznie do blondynki. Ta, siedząc bliżej do drzwi z tabliczką dyrektor, opanowała rosnącą złość i przyjrzała się bliżej temu typkowi z ładnym uśmiechem i równymi zębami. Więcej nie wyłapała, bo z drzwi ktoś wyskoczy. Przy okazji trzaskając.
                      - Macie szczęście, że dyrektor jest zajęta… - nowy nauczyciel matematyki był teraz dla dziewczyny niczym czajnik. Rozgrzany, a z każdego otworu leciała para. Widać było zdenerwowanie i frustracje po rozmowie z przełożonym
- Taa…. Pewnie powiedziała, żeby pan nie truł jej znowu dupy – Shikamaru ni z tego ni z owego  wyleciał z takim tekstem.
            - O kurwa…. – w tej sytuacji nawet Temari się nie opanowała i wymsknęło jej się
       
    Cisza. Czas i miejsce. Czas stanął. Czasoprzestrzeń się zagięła.  Świat się zatrzymał i pękł z trzaskiem.
    
     Nauczyciel tylko wciągnął z sykiem powietrze, zaczerwienił się, na tyle na ile to było możliwe jeszcze bardziej. Stali tak we trójkę, aż atmosfera gęsta jak babcina zupa zaczęła pękać.  W końcu ktoś coś powiedział ….A właściwie krzyknął.
        
                          - Won !!!!
·          
- No i co tak się krzywisz ? Chciałaś tam zostać ? – młody Nara był zajęty utrzymaniem równowagi na stojąc na kamieniu. Okrąglak i zabawa z nim pochłaniały go nie miłosiernie. Nie zwracał dzięki temu uwagi, na histeryzującą już dziewczynę.
                  - Przecież oni mnie za to wyrzucą… Tak na dzień dobry…. – nowa koleżanka zapatrzona gdzieś w pustkę, zaczęła już mówić pustym głosem.  Oczy natomiast jak każdy wie, były i nadal są położone w mokrym miejscu, co tłumaczy ich wilgoć.
-  Jo tam, od razu wyrzucą… Dostaniesz może naganę o ile tym na górze będzie się chciało ruszyć dupę w tej sprawie…. Pffff... za bardzo się tym przejmujesz nowa koleżanko. Nazywam się Shikamaru – wysoki, czarnowłosy, młody mężczyzna z przystojną twarzą i ładnym uśmiechem wyciągnął w jej stronę dłoń, zaprzestając masturbowania się swoim  kamieniem- zabawką.
                  - Ty jesteś szalony !
- A ty nie krzycz na mnie !
                  - Będę krzyczeć ! Po co dogryzałeś temu debilowi od matmy ?!  Czemu mam przez ciebie przejebane ? I czemu ja w tej dziczy w ogóle jestem ?
- Jesteś bo chciałaś gdzieś iść spod gabinetu dyrektora i sama mnie prosiłaś żebym cię samej nie zostawiał, głupia babo.
                   - Sam jesteś głupi !
- A ty jesteś głośna.
                   - Głupek – dziewczyna strzeliła ewidentnego focha. Co za sytuacja, jeszcze dobrze jej nie poznał, a już miał pojechane. W sumie to dziewczyna przy foszku zmarszczyła całkiem ładny nosek, pasujący do oczu i te blond włosy z tą opaloną skórą na piersiach w…….. STOP…..  nie odpływajmy za daleko….. – Jesteś głupek wiesz….  ?
  
         Oj, czuję płaczliwą atmosferę… trzeba coś zrobić, bo się rozryczy mi tu w lesie

      - To ty tu zostań i pomyśl, a ja idę się odlać…. – skończył mówić już plecami do niej niknąc w zaroślach, które w jego mniemaniu zapewniały mu, pretekst do ucieczki. Jak nie wiesz jak sobie z czymś poradzić, to najlepiej zostaw to w cholerę i zajmij się czymś innym – jedna z wielu życiowych mądrości młodego Nary znalazła przedstawienie w osobie Shikamaru coraz bardziej oddalającego się od dziewczyny. 
·          
I odszedł by od niej…….                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     ….ale usłyszał jej płacz.
·          
- No chodź, nie płacz – nie wiedzieć kiedy chłopak cofnął się, a dziewczyna już mu szlochała w ramionach Shikamaru – No ten…. Będzie dobrze….. Nic ci nie zrobią, co ?  Bo jesteś tu nowa i nikt cie nie zna…. – dziewczyna jeszcze bardziej się rozpłakała – To znaczyyyy….. Ja ten….. No, nie płacz….


Kiedy się uspokoiła, odkryła, że mimo łez na policzkach czuje się jakby szczęśliwa. Tu i teraz, w ramionach tego głupiego chuja, który przysporzył jej kłopotów, na tej polance w lasach z dala od szkoły.  Słońce świeciło, a ona wtulała się w niego na mokrej jeszcze trawie, w świetle rozpromienionego słońca. Było ciepło i parno. Cudownie.

11 komentarzy:

  1. Świetne!
    Szczególnie ta motywacja "i wzywam matkę." XD
    Słodka ta końcówka.
    Aki

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam że umrę ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Epickie a szczególnie końcówka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no masakra :D
    Czekam z niecierpliwością na więcej

    OdpowiedzUsuń
  5. cuuudne <3 czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieźle, nieźle ... :P Serio, całkiem fajny ten Twój łanszocik Milordzie, ale ja wciąż czekam na nexta o Kacu C:

    OdpowiedzUsuń
  7. obłędne^^
    a teks "Jak nie wiesz jak sobie z czymś poradzić, to najlepiej zostaw to w cholerę i zajmij się czymś innym" to moje nowe motto życiowe...
    czekam na więcej
    ika

    OdpowiedzUsuń
  8. Ejj, no weź.. my dalej czekamy :c
    Nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie bądź taki... :C Napiszże coś!

    OdpowiedzUsuń
  10. "-To ty tu zostań i pomyśl, a ja idę się odlać…" najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji xd Nie no noteczka bobastik ;D "...w ramionach tego głupiego chuja..." - twoje teksty rozbrajają >< Szkoda ze już skończyłam czytać ;c
    Do następnego ^^

    OdpowiedzUsuń