wtorek, 22 stycznia 2013

Kac cz 11

  
*                      *        *         *                    *
 
- No, czekam……… No…… dalej, no…….. czekam – pośpieszał leżący chłopak
                      - Niby na co ? – skonsternowana dziewczyna stanęła w miejscu
- No na ten masaż, no nie ? – Shikamaru poprawiał pozycje na łóżku, we wciąż pomiętolonej po nocnych przeżyciach pościeli.
                        - Ehhhh……- westchnęła przeciągle i przechodząc obok poduszki chlapnęła ,, delikatnie’’ otwartą dłonią w czoło Nary
-Auu !
                        
          W trzymającego się za twarz chłopaka Temari wymierzyła jeden cios, który zrzucił go z poziomu łóżka do poziomu posadzki. Nieszczęściem dywan na środku pokoju nie sięgał pod łóżko, co zwróciło uwagę kiedy Nara wydał z siebie przeciągły jęk. I to jęk nie wywołany uczuciem rozkoszy.
            
       -Aaaa!!
      
          O dziwo , kolejny głos  zajęczał  zza ściany w rytm uderzeń jakieś tępego przedmiotu w okolice czaszki

- Kto to może być ? – ogarnął się długowłosy chłopak i trzymając się wciąż za orbitę napuchniętego nosa wstał z podłogi – Czyżby ….
              - Neji
- Raczej Tenten bo …… O. Trzask, prask i  przestała. Chyba złamała  coś na Hyuudze.
             - Potem się tym zajmiemy, a teraz pomóż mi z ciuchami – Temari już siedziała na podłodze i rozrzucała ciuchy na dwie kupki. Chociaż, bardziej pasuje tu określenie, że  rozrzucała wszystko co nie należało do niej po całym pokoju.
-Ejjj !  Ee, szczeciniak , przestań
               - Jak mnie nazwałeś ? – blondynka, aż odwróciła się
- Yyyy….. Szczeciniak ? – Shikamaru nie zdążył wymówić ostatniej spółgłoski, kiedy na jego twarzy wylądowała bliżej nie zidentyfikowana część odzieży. Młody Nara, dopiero po chwili, zauważył, że  na tyle na ile ta szmatka na jego głowie pozwala widzieć, to dziewczyna z nietęgo miną zaczyna coraz bardziej się czerwienić. Minął jeszcze pełny napięcia moment, aż w końcu Shikamaru zdjął z głowy czerwone koronkowe stringi.
               - Ja…….  
-  Założysz je  dla mnie ?
               
             Niezręczna cisza zapadła, a Temari zastygła w pół ruchu, którym chciała odebrać bieliznę siłą. W końcu, patrząc dziwnie maślanym wzrokiem  skierowanym w stronę Shikamaru, wzięła majtki z rąk chłopaka i powoli, kręcąc zmysłowo biodrami oddaliła się w róg pokoju, gdzie światło popołudniowego słońca nie dochodziło zbytnio.
           
        O mój Boże…… Ona naprawdę? Dla mnie ? O Jezu…………
             
            Temari, skąpana w lekkim półmroku, stała tyłem do kochanka i zrzuciła z siebie spodenki. Po chwili, wokół jej kostek wylądowały także figi które miała na sobie.
         
          Ochhh……… Chyba popuściłem w majtki……. Jestem najszczęśliwszym….. Ale piękny tyłek, o jenyyyyyy…….. Człowiekiem na świecie …….
               
             Shikamaru, aż przysiadł na ziemi z niedomkniętymi ustami i bokserkami które z minuty na minutę robiły się coraz ciaśniejsze. Temari kontynuowała swoje kuszące przedstawienie, zdjęła z nóg ubrania i powoli schylając się podciągała czerwień majtek pomiędzy swoimi udami.  Kiedy cieńszy pasek w końcu, a zarazem niestety skrył się pomiędzy pośladkami, blondynka skąpana w ciemności, odwróciła głowę w stronę chłopaka, jednocześnie wciąż stojąc tyłem.  Shikamaru nie zwrócił na to najmniejszej uwagi. Od dłuższego czasu tworzył plamę śliny wyciekającej z ust  na dywanie. Zirytowanie młodej panny wyładowane kopnięciem przywróciło go do życia.
              
  *                    *        *         *                    *

 - Łaaaaaaaaał  - Nara wciąż nie domykał ust – A….. a mogłabyś tak jeszcze raz ?
                    - Pfiii – prychnęła Temari i przystąpiła do ubierania spodenek na czerwone stringi, które miała już na sobie  - No co ? Teraz twoja kolej.
- Moja kolej…. ?
                    - Coś za coś – wypięła język – No…..   ale, hmmm….. ciekawe co ty mi pokażesz..... ?
                Shikamaru poczuł, że pieką go policzki, a jego mózg nie był zdolny do trzeźwego myślenia. Poza bokserkami, jedyną rzeczą jaką z siebie mógł zrzucić była nadwaga, której nie miał.  Zaczął nerwowo się rozglądać.
                     - No, na co czekasz ? – blondynka śmiała się widząc zmieszanie chłopaka i rozsiadła wygodnie na dywanie
- Dasz mi momencik ?
                      - Jasne – powiedziała, patrząc jak chłopak przebiega obok szafki, szybko coś  z  niej zgarnia i chowa się za szafą. Przez parę sekund dało się słyszeć rumor czyniony przez Shikamaru i dziwnie znajomy, ale trudny do zdiagnozowania dźwięk.
- Temari……. Jesteś tego pewna ? – próbował grać na czas
                      - Oczywiście. Wiem, że mnie nie zawiedziesz – słysząc jej słowa Shikamaru poczuł, że robi się czerwony jak burak  - Ale, na pewno ?
                       - Na pewno.
- Ostatecznie ?
                       - Tak, ostatecznie.
- Ale jesteś pewna……
                      - Jestem, do ciężkiej cholery, pokaż się ……
- Skoro sama chciałaś…..
                   Młody Nara wiedział, że nie zrobi tak spektakularnego wrażenia na blondynce, jakie ona wywarła na nim, więc musiał pojechać po bandzie. I pojechał. Wyszedł zza szafy kompletnie golutki. Goły i wesoły niczym Adam w raju. Niczym goły ptak mający wyfrunąć z rodzinnego gniazda by założyć własne powicie. No, kompletnie goły. Nagi…… jeśli nie liczyć grubo nakładanej bitej śmietany  zasłaniającej okolice intymne.
                      - O mój ……. – zachłysnęła się na jego widok Temari. Wiedziała, że chłopak może wymyśleć cokolwiek, byleby się wymigać, ale nie spodziewała się, że dźwięk który słyszała, był wydawany przy nakładaniu bitej śmietany w spreju  na ……… Jezu S Maria….. - Khe, khe ! Khe……
- Temari, oddychasz ? Temari !? Temari……..

*                      *        *         *                    *

            Cudownie……. Wręcz zajebiście………..

Mruczał sobie w głowie stojący chłopak. Myśląc te słowa stał nad nieprzytomną Temari.  Słowa w jego głowie były adekwatne do sytuacji w jakiej znalazł się Nara, bo bądź co bądź nikt z nas nie spaceruje na golasa na co dzień. Można by się pokusić o stwierdzenie, że nikt z czytających te słowa nie był nigdy w życiu  przyozdobiony  śmietaną. Nawet w tych najdziwniejszych sytuacjach. I tych najdziwniejszych miejscach.
          
    Dobra, ona sobie poleży, więc będzie spokój na chwilę……. Kurde, no nie ma sensu nic na siebie ubierać bo ubrudzę tylko…… Eeee tam , idę do łazienki…..
         
      Stwierdził chłopak i dziarsko skierował się w kierunku drzwi.  Był to krok raczej delikatny, bo bał się zrzucić  zbyt dużo słodkiej pianki w spreju  ze swych zmatowionych klejnotów. Delikatny, acz dziarski krok poprowadził Nare przez korytarz, gdyż był pewny, że nikt go nie zobaczy, bo nikomu nie zabraknie pytań do zadania. Poza tym ,z tego  co zdążył usłyszeć długowłosy chłopak Tenten skończyła z patologią, a  Sakura z krzykami.  W okolicach gdy Ino przestawała jęczeć w pokoju który dzieliła z Sai’em, Hinata w pokoju obok zaczynała dopiero przytłumianymi westchnięciami wdzierać do uszu Shikamaru.
   
    Dobra, dość. Teraz tylko nie trzasnąć za głośno i…. I tak oto Shikamaru  mistrz cienia prześlizgnął się niezauważony do łazienki…….. W sumie nie było trudno, każdy w swoim pokoju…. Zajęty……. Tak, tylko ja z pianą na fiucie…… Eh, to była jedyna rzecz jaką mogłem zrobić, ale ……. Nie  najmądrzejsza w moim życiu.

            Mycie i zmywanie śmietany z okolic intymnych przez młodego Nare  jest tak ważnym i interesującym wątkiem w tym opowiadaniu, że go zasłużenie pominę.

 *                     *        *         *                    *


     

6 komentarzy:

  1. Hahaha..ha..hah..hahahahhha , no..bo..hahah , jesteś mistrzem >.< Tak mnie wciągnęło to opowiadanie że masakra! Nie spodziewałam się...bitej śmietany. Nawet przez myśl mi to nie przeszło , wiedziałam że to będzie coś szalonego ale..hahahah. Cały czas się jaram XD
    Ale że to Temari zaczęła , tak jakby bo to ona ubrała stringi ;D
    Tak się teraz kapłam że nie pisałeś nic o tym że Schikamaru wziął ze sobą ciuchy >< Może to oczywiste a ja tego nie zrozumiałam , ale nie powiem bo nie mogę doczekać się kolejnej części ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahahahahahahahahahahahahahhahahaha człowieku jebłem i nie daje rady wstać, kurwa na łopatki mnie rozkładasz hahahahahhahaha xD Ciekawy opis Temari, trzeba przyznać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ahahahahahaahahahah ale beka XD ''W sumie nie było trudno, każdy w swoim pokoju…. Zajęty……. Tak, tylko ja z pianą na fiucie……'' - rozwalające XD nigdy się tak nie uśmiałam XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahahahahaha, stary - jesteś moim mistrzem, na serio xD
    Jak z krzesła na ziemię jebłam to przez pół godziny wstać nie umiałam xD Normalnie za ten tekst o śmietanie na fiucie normalnie cię kocham, koleś! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Patrze - jest 12 rozdział, kurwa przecież ja nie czytałam 11.
    CHŁOPIE JESTEŚ MOIM BOGIEM, POSZCZAŁAM SIĘ PRAWIE XDD

    sandskunoichi.blogspot.com - jutro parę nowych łanszotów, ale takich.. normalnych i romantycznych (o zgrozo)
    szkola-ukryta-w-tokio.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń