czwartek, 7 listopada 2013

One Shot - Wigilia - part 1

                            *                        *        *         *                    *
- To chyba już wszystko, co nie ? – zapytał Shikamaru wycierając swoje ręcę- Chyba starczy już tych przygotowań...

               - Żartujesz sobie chyba - Yoshino Nara poprawiła włosy, które przeszkadzały jej  w pracy przy mieszaniu w garnkach - Wynieś resztę śmieci, potem zawieś ozdoby i posprzątaj te igły co się z choinki wysypały, no i zmień pościel przede wszystkim, jeśli Temari ma...
- Mamo... przestań, Temari przyjedzie dopiero pojutrze, na wigilię, do tego czasu zdąże ogarnąć całą posiadłość - chłopak zaczął powoli oddalać się z kuchni
                - Nie! Teraz masz to zrobić!
- Nie krzycz na mnie
                - Jeszcze nie zaczęłam krzyczeć! I nie pyskuj. Patrzcie go, jaki dorosły, jak sake pić z ojcem i się mądrzyć, to pierwszy, a do roboty to go nie ma.... Posprzątaj swój pokój, na święta ma się zjechać do nas pół klanu, poza tym nie wpuścisz chyba dziewczyny do takiego syfu jaki tam masz?
- Sprzątałem tam wczoraj i nie dramatyzuj...
                - A do kogo ty mówisz?! W łeb?
- O Jezu....
                - No. Śmieci do kontenera, biegusiem, a potem....

               Shikamaru nie usłyszał co potem, zwyczajnie chwycił worki ze śmieciami i uciekł z kuchni przed własną matką. 

                         *                        *        *         *                    *

         Eh... jak ja się cieszę, że mam penisa i jestem facetem. Przynajmniej mam pewność, że nie jestem taki kłopotliwy i nie zawracam ludziom dupy przy każdej okazji.  Jeszcze tylko jutro i przyjedzie Temari... Ojca już kiedyś poznała, co prawda w nie najlepszych okolicznościach, ale to będzie nic w porównaniu z matką..... O Boże, przecież one się zagryzą przy tym stole świątecznym. Heh, przynajmniej nie każą mi spać w salonie, tylko już kumają, że będziemy spali razem w moim pokoju....... Mhmmm...... Będziemy się ...

                    Dalsze rozważania młodego Nary, zostały przerwane przez grawitację. Chłopak tak bardzo wychylił się na drabinie wieszając ozdoby na jelenich rogach, że w końcu się spier...... spadł.

- Auaaa..... w dupie mam takie święta, gdzie wszystko jest na mojej głowie- mruczał pod nosem zdejmując z głowy kolorowe girlandy
            - Shikamaru, wszystko ok ? - powiedział  ktoś kto niespodziewanie pojawił się w holu  podając mu rękę
- Chouji? Co ty tutaj robisz?
            - Twoja mama prosiła moją, żebym to przyniósł - grubasek wskazał kilka dużych zawiniątek - Składniki do wigilijnych potraw
- Widać nie tylko mi układa życie...
            - E tam, nie narzekaj - machnął dłonią Chouji - Wiesz co w tym roku przyniesie ci mikołaj ?
- Kto ? Wiem, że jak co roku mama i tata dadzą mi coś oklepanego
            - A Temari ?
- Co Temari? Przyjedzie pojutrze po południu, i zostanie na 2 dni świąt, potem oboje pojedziemy do Suny na Sylwestra...
            - Shikamaru, pytam o to co TY dasz swojej kobiecie
- Yyyyy - mina ciemnowłosego wyrażała tyle samo frazelogizm kurwa mać, znaczy mówiła więcej niż tysiąc słów
                        Wiedziałem, wiedziałem, że o czymś w te święta zapomniałem.............. KURWAAAA!!!
             - Nie mów, że nic jeszcze dla niej nie masz
- Chouji, mój przyjacielu, jak widzisz jestem zajęty i nie dam rady się wyrwać, ale mam do ciebie jedną, małą prośbę....

                
                                 *                        *        *         *                    *

         
- Hmmm.... ciekawe co Shikamaru miał na myśli, mówiąc- ... coś stricte kobiecego, bez sztampy, ale nie drogo....
   - Cześć Chouji!
          - Cześć Sai- Chouji zamyślił się - Słuchaj nie wiesz, gdzie mogę znaleźć coś co można dać dziewczynie w prezencie ?
   - Jasne, że tak - bladoskóry artysta, aż się uśmiechnął - Wiem, gdzie jest taki sklepik w naszej wiosce z artykułami dla pań w potrzebie...
           -  Ale - grubasek już wiedział, że pomoc Sai'a, to może nie najlepszy pomysł - Ale, to ma iść pod choinkę
   - Chodź, chodź.... właśnie tam kupiłem prezent dla Ino - powiedział Sai ciągnąc Choujiego w kierunku zachodniej bramy miasta - Zobaczysz, będzie dobrze...
                                 *                        *        *         *                    *

-
To schowam tu.... A to się upchnie do szafy... I jeszcze to, to pójdzie, pójdzie.... a co tam, pod dywan. No i cycuć glancuś, pokój lśni, jak psu jajca - uśmiechnął się zadowolony z własnej pracy Shika - Mam tylko nadzieje, że Chouji kupi coś to przypadnie tej piaskowej wiedźmie do gustu, na przykład nóż jakiś, albo może klucz francuski...

                                 
*                        *        *         *                    *

        -
Myślisz, że TO jest dobry prezent ?
                  - Chouji, myśl przyszłościowo. Prędzej czy później, będzie sytuacja, kiedy Shikamaru dostanie długoterminową misję lub pojedzie w delegacje, postaw się w roli tej biednej dziewczyny w takiej sytuacji
        - Ale TO ? Przecież TO ma z pół metra długości...
                  - A może ten ?
        -  Ten jest fluorescencyjny...
                  - No właśnie, nie zgubi się. Albo ten, o - Sai wskazał inną sztukę
        - Na 3 baterie alkaiczne? Shikamaru zbankrutuje jeśli będzie tyle pieniędzy na akumulatorki dla niej wydawał. Przepraszam panią - Chouji zapytał sprzedawczynie- Czy taki model wychodzi w energooszczę
dnejwersji?

                                
  *                        *        *         *                    *
-
Mamo, co mi w tym roku kupiłaś ?
                - Zobaczysz prezenty pod choinką, oczywiście, jeśli znikną wszystkie potrawy ze stołu - Yoshino krzątał się po kuchni mieszając od czasu do czasu w kotle z barszczem
- A tata ?
                - Tata był mocno zapracowany i mówił, że dopiero dziś coś kupi. Propo tematu prezentów, to co powinnam dać mojej synowej ?
- Zaświadczenie na piśmie, że jak już będzie nosić nasze nazwisko, to nie będziesz się nad nią znęcać...
                - Co?!! -żona Shikaku, aż upuściła chochelkę na podłogę - Chcesz mi powiedzieć, że ..... że Temari jest w ciąży i chcesz się jak najszybciej ożenić ? Wiedziałam, dawno już ojcu mówiłam, ale on nie, no co ty, nasz synek nie jest głupi, nie  zrobiłby nam czegoś takiego. Jezu, jestem za młoda na bycie babcią. O wiele...
 - Mamo! Przestań, nie mam dziecka z Temari.... ani z żadną inną dziewczyną...
                 - I bardzo dobrze. To za wcześnie dla mnie, żebyś miał dzieci. Dla ciebie zresztą też. Słyszysz?
- Mamo...
                 - Rozumiesz co mam na myśli, prawda? To, że będziecie ze sobą sypiać pod naszym dachem, nie znaczy, że możesz ze mnie zrobić babcie.
      - Oj, widzę, że ja nie w porę przyszłam- w progu kuchni pojawiła się Ino z naręczem zakupów i różą betlejemską z jej rodzinnej kwiaciarni
                 - Przeciwnie, może ten śmierdzący leń posłucha mnie chociaż raz, skoro już to mówię przy światkach, co synku ?
             
            Czerwony ze wstydu Shikamaru dalej pochylał się nad koszem i skrobał buraki, którym dorównywał już kolorem.

     - Znając Shikamaru i jego szczęście, za pierwszym razem trafią mu sie bliźniaki - Ino podłapała nute i widząc zażenowanie i czerwoną twarz kolegi, ku własnej uciesze nakręcała tylko bardziej Yoshino
                - Taa, bliźniaki... Po moim trupie, słyszysz synek ?
- Weźcie się.... Obie jak uciekinierki z sabatu czarownic i jeszcze będą mi dogadywać... Lepiej weźcie się za...

             Młody Nara nie dokończył wypowiedzi, gdyż jego rodzona matka znokautowała go chochelką i wyłączyła tym samym z dyskusji.

          - Ino kochanie, sama to tu przytargałaś ? Gdzie podziewa się ten twój meżczyzna ? - powiedziała gospodyni
     - Świąteczne zakupy - powiedziała z uśmiechem blondynka - Mówi, że zrobi mi jakąś przyjemną niespodziankę, hihi
          - Eh, żeby tak mój stary czasem pomyślał o jakieś niespodziance
     - Wujek Shikaku i mój tata są nieźle zapracowani w te święta, pewnie ciężko pracują
          - Jak ich znam, na pewno jest im ciężko, ale czy pracują...

                
                    *                        *        *         *                    *          - Zdrówczeko Shikaku!
     - Na zdrowie Inochi!
           - Ehhh.... dobreee.... Hyc, słyszałem, że ci się synowa wprowadza na święta? Hehe...
     - Daj sspokój, jeszzcze prezenty muszę kupić, a w tym roku nie dwa, tyyyylko trzy aż...
           - Wiem, wiem, mi też córuchnna przyprrowadziła jakiegoś gaszka
     - To co ? Za pomyśśślnośśść i powiększanie klanów!
           - Dokhładnie stary, żeby im się udało ten niż demograficzny załatać, hic
     - Za wnuki!
           - I wnuczęta, Shikaku, i wnuczęęę hyc ęęta !

                                      
*                        *        *         *                    *
 

6 komentarzy:

  1. Wytrzymałam kiedyś z brakiem notki , przeżyję i teraz >< Sama nie piszę ostatnio za wiele , więc spoko ;D Pretensji nie mam ^^ A siostrą spakować foldery i wskazać drogę do kabelka usb (ludzie już nie wymyślę nic innego ><). Czekam na kolejną notkę ;*
    Pozdro ^___^

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałeś już o nas, Sui?? ;C

    OdpowiedzUsuń
  3. No wracaj żesz >.< twój blog jest zajebisty, nawet przed tb klęknę i będę błagała żebyś zaczął pisać! Masz zajebiste poczucie humoru i wogóle historia ten tegest więc napisz coś plis ;)
    Jak nie napiszesz to huj ci w dupe i ogólnie dobranoc [i strzele nawet focha xD]
    Nie ładnie wysługwać się siostrą już od roku! Plose skończ swoje opowiadanie *oczka szczeniaczka* bo się normalnie tutaj porycze!
    I co? Chcesz żeby dziewczyna płakała?! Ładnie to tak ???
    Palant! Idiota, który nie wchodzi na swojego zajebistego bloga!

    Ja się tu rozpisuje, ale masz wrócic zrozumiano ?! Za miesiąc widzę kolejną notke ;)
    A jak jej nie będzie... to się policzymy potem, jeśli wiesz co mam na myśli *złowrogi śmiech*

    OdpowiedzUsuń