sobota, 13 kwietnia 2013

Kac cz 15


- Musimy kończyć….. niestety – Shikamaru lekko zepchnął z siebie Temari – Teraz czas zagnać całą naszą hałastrę do pracy – skwasił się
             - No to idź – przeciągnęła się dziewczyna i zażartowała – Pokaż im kto tu jest samcem alfa 
                 Shikamaru lekko obraził się w sobie za te słowa i zdeterminowany by zaimponować blondynce skierował się do jadalni. Stanął w progu drzwi, naprężył się jak Mufasa na skale króla i powiedział:
- Słuchajcie, musimy dokończyć dzieła – Nara zaczął wątpić mimiką twarzy – yyyyyy… no i ten został jeszcze taras do….. do posprzątania – chłopak zwątpił już całkowicie widząc sjestę i zobojętnienie
       - Ale weź wyjdź z talerza, bo cię frytki zapierdolą – w ciszy jaka zapadła Sai wyrzucił parę słów, nawet nie patrząc się na stojącego chłopaka z miną idioty
             Nie wiedząc co zrobić, młody członek klanu Nara po prostu uciekł do Temari,  jak dziecko biegnie do spódnicy matki. I tu mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że mężczyźni to w gruncie rzeczy duże dzieci…
              - No już, już, nie płacz……. Nic się nie stało…. No już ……. Mój mały Shikamaru nie będzie już płakał ? No już, już dobrze……. No pokaż gdzie boli, to Temari pocałuje…. No, tu boli….. Mmmmmm…… I górna warga też ? Mmmmmm……… No, dzielny chłopczyk……. Chodź, daj mi rękę i idziemy…… Ja im powiem, że nie mają się z ciebie śmiać…… No chodź….. No, dobry chłopiec….. Ale, proszę cię Shikamaru, przestań ssać już mój palec…….


*                      *        *         *                    *
        
           Po minucie blondynka podobnie jak przedtem Nara stanęła w progu niczym na skale Simby, ale widać było, że albo była bardziej obyta z takim zachowaniem ze strony braci, albo miała większe jaja
       
            - Ekhem – odkaszlnęła i przemiotła wszystkich wzrokiem, z miną mordercy psychopaty o skrzywieniu na tle seksualnym – Najedli się ?
-No… - odpowiedzieli skonsternowani chłopacy
            - Napili się ?
-No …. – odpowiedzieli coraz bardziej przerażeni faceci
            - To wypierdalać !


*                      *        *         *                    *

     - Brawo Temari,  z nimi tak trzeba – uśmiechnęła się różowo włosa
- Tu się zgadzam – podrzuciła Tenten spoglądając przez okno jadalni na chłopaków z Konohy sprzątających taras
            - To może kawkę, dziewczęta ? – zaproponowała Temari
       - Dobry  pomysł – o dziwo tym razem to Ino pochwaliła kunoichi z Suny
- Daję im pół godziny, no maks godzinę i będzie posprzątane. A przecież noc jeszcze długa….. – urwała wątek Tenten. Temari chyba jako jedyna zauważyła, że to przez dziwny zbieg okoliczności, a właściwie zbiegnięcie się wzorku młodego Hyuugi w kolorowych shortach i rozpiętej błękitnej koszuli, w promieniach  popołudniowego, nadmorskiego słońca i jego agresywnej partnerki z Konohy. Ba, siostra Gaary zdążyła nawet wychwycić tak drobny szczegół, jak ładna klata z praktycznie wyrzeźbionym brzuszkiem, tak jak u jakiegoś sportowca. Ale, nie ma sensu wspominać o takich szczegółach Shikamaru, przecież mógłby źle zinterpretować  czysto naukowe podejście Temari i obiektywną ocenę. Skonfundowana Tenten dorzuciła tylko  – W sumie, ciekawe o czym oni teraz gadają…… ?


*                      *        *         *                    *
  
    - Kurwa mać… Znowu mam się za to brać ? Ja pierdolę – irytował się Naruto
- Shikamaru ty matole – rymował dalej Sai , wyrażając ogólną opinie chłopaków, na temat tego do czego doprowadził Nara, i proklamując ogólno rozumiany lincz
          - Dajcie spokój… - próbował się bronić chłopak Temari
     - Nara, serio….. po prostu zjebałeś – powiedział Sasuke , odkładając bongo i kilka puszek na większą kupkę
          - Dobra, nie brałem pod uwagę tego, że dziewczynom odjebie i nie będą robić nic oprócz nakładania makijażu  
-  Chuja na to kładę – powiedział z pewnością siebie Sai , podsumowując cały temat – Poza tym robi się wkurwę gorąco – powiedział zrzucając z siebie spodnie  i zostając na bokserkach
       Za przykładem poszli Shikamaru i Sasuke zdejmując koszulki, Hyuga rozpiął swoją niebieską koszulę, a Naruto i Sai nie mieli i tak nic na sobie, oprócz spodenek. Z nieba lał się żar, więc po kilku minutach wszyscy wrzucający na kupę śmieci zaczęli opalać się i latać z zaczerwienioną skórą. Jedynym który wciąż denerwował się i ciskał był Uzumaki.
- Ale powie mi ktoś w końcu czemu my tu się pocimy, a one się na nas gapią zza szyby od tej jadalni ? Nawet Hinata poszła za nimi…… Hinato i tyś przeciwko mnie…… ? – Naruto właśnie zacytował Cezara. Naruto właśnie pierwszy raz w życiu coś zacytował. Pierwszy raz w życiu złożył zdanie na poziomie przeciętnego intelektualisty. To był taki szok dla reszty chłopaków, że Shikamaru z wrażenia spadła butelka po piwie na duży palec u nogi. Nogi noszącej klapki japonki.
 - No….. – dorzucił do niego Białoboki dziwnie wpatrując się w okna domku, jedynie Shikamaru komicznie skacząc na jednej nodze i trzymając się za drugą zauważył, że Neji przypatruje się Tenten siedzącej najbliżej okna z wyciągniętymi nogami na które przez szybę wpadały promienie gorącego słońca.  Skupiając większość uwagi na nogach Tenten, Hyuuga dodał  – Yyyyyyyy……. Tak w sumie, to ciekawe o czym one tam teraz gadają , co nie ?
         
  
*                   *        *         *                    *

- Ile ty słodzisz Hinata! Dwie łyżeczki cukru ?! Przecież to bomba kaloryczna !
                 - Ale …… Ino …….
         - Daj jej spokój Ino – powiedziała różowo włosa dolewając wody do szklanek – I tak przynajmniej tyle , że Hinata znalazła u siebie w pokoju kawę, tak byśmy miały figę z makiem
- Oj no dobra…… Ale wiecie……. Mi to się zaraz wydaję, że zrobi się ze mnie pulpet i przestanę się podobać Sai’owi……..
            - Przejmujesz się – powiedziała Temari – A przecież kocha się nie ciało, a osobę, co nie ?
                - Ooo…. – podchwyciła Tenten, widząc w którym kierunku toczy się rozmowa – A powiedział ci już, że cię kocha ?
              Na te słowa Yamanaka sczerwieniała jak dorodna rzodkiewka, mimo to kontynuowała zwierzanie się koleżankom
- No ……. Jeszcze nie……. No, cały czas rysuje mi serduszka i w ogóle, ale……. No bo ja już nie wiem dziewczyny – jak każda dziewczyna, Ino zaczęła ronić łzy, a wraz z nią, jak na przyjaciółki przystało ,reszta dziewczyn również zaczęła płakać – No….. Bo on zawsze rysuje jakieś rysunki gołych babek, jakieś akty ….. i co mu się będzie we mnie podobać jak będę klopseeeeeeeeeeeeem…… Eeeee… Eeeeeeee……
                 Płaczu kilku dziewczyn naraz nie potrafię opisać żadnymi onomatopejami, więc napiszę tak:
                Wspólny wizg dziewczyn, gdy przebyły epicentrum płakania, powoli wygasał, zastąpiony przez pociąganie nosami. Lecz każdy kto zna takie sytuację i widzi, że jeśli jeszcze nie nastąpiło wzajemne pocieszanie, ten wie, że do końca płakania jeszcze daleko.
-  No to się pilnuję dla niego….. Tu z jednej strony dieta , tu z drugiej jakiś aerobik…… Taa…. A na plaży pewnie się odwróci, za pierwszą lepsząąąąąaaaa…. Aaaaaaaa……….
                Znów płacz i rozmowa
 -A ty Sakura ?
          - Ja ? – smarknęła się Haruno – No… Sasuke już mi powiedział…..
     - Ohh…. Kiedy ?! –  wzdychała Tenten
          - Jak ten , no …… No bo ……. No wiecie, przecież….. – tradycyjny rytuał słowny dziewczyn był wykonywany perfekcyjnie – No…….. Jak rano się obudziłam, wiecie…… tak na golasa…… to…. To on chyba mnie całą noc do siebie przytulał, żeby mi zimno nie było…… a jak zobaczył, że już nie śpię…… to mi wyszeptał do ucha……. Kocham Cię ………
        - Aaaaaaaaaach….. – wspólnie wzdychały dziewczyny w jadalni
                   - I co ? No i …. I co potem ? – dopytywała się Hinata
             - A potem chciał mnie pocałować…….
        - Ooooooch …… - dziewczyny zaczynały  przypominać, cieknącą powoli tamę na jeziorze Ohio
             - Ale kajdanki nie pozwalały mu dosięgnąć, gdy wciąż mnie przytulał….. tak wiecie skóra przy skórze….. pierś do piersi……
         Przyjaciółki już nie wzdychały.  Mógłbym zasugerować już raczej wodospad Niagara jako odpowiedni przykład.
               - No i jak zobaczyłam że jestem przykuta do kaloryfera, to się zdenerwowałam troszkę……. Ja wiem, że Sasuke nie lubi jak na niego krzyczę…… Ale …… Ale powiedział, że mnie kocha….. To chyba coś znaczy, no nie ? – Sakura mówiła o spadkobiercy Uchiha z takim wyrazem twarzy, iż fakt tego, że zakochała się w nim, był bardziej  oczywisty niż oczywista oczywistość słowa oczywiście w tym zdaniu – No, a ty Tenten ?
      - Co ja ?
             - No, gadałaś już z Neji’m  tak…. wiesz ?
      - Daj spokój….. ten laluś nie ma jaj do tego…. – powiedziała ze sztuczną pewnością siebie, kątem oka spoglądając jednak z nadzieją na sortującego butelki Neji’ego  – Poza tym….. On i ja ….. ciężko nam się czasem dogadać…..
 - Ktoś tu się poksyksał z chłopakiem, a ja wiem kto, nananana – zaczęła dziecinnie wyśmiewać ją Ino
      - Weź daj sobie na wstrzymanie , co ? – zezłościła się dziewczyna geniusza z klanu Hyuuga
- Niee
      - Małpa ! – Tenten wyraźnie nie pasował fakt, że na razie jako jedyna nie usłyszała od swojego mężczyzny wyznania
                 - Dajcie spokój ! -  uciszała Temari , i to było bezpośrednim powodem nadejścia jej chwili zwierzeń
         - No …. Dalej…. – popędzała Sakura
                 - Bo wiecie……. Ja z Shikamaru….. nie chciałabym tego popsuć….. Bo on cały czas jest taki dobry……. I nawet raz się popłakał…..
      - Aaaaaaaach – pełne aprobaty dla Nary westchnięcie zostało wypuszczone w eter jadalni
                 - Ale raz po kłótni……. Się pogodziliśmy dopiero co……. bo mu rozwaliłam niechcący nos tak do krwi ii…….
       - Uuuuuuuu
                 - Iii…. I mnie obejmował , a za oknem ptaki świergotały…… No i nie chciałam mu uwierzyć…… Bo wiecie, przedtem był zły…… Ale ja go chyba też kocham……..
       - Aaaaaach – kisiel w majtkach, to najlepiej oddaje stan majtek dziewczyn
                  - No i wyszeptał mi tak zmysłowo do ucha: Temari, kocham Cię….. – kunoichi z Suny była tak popłynięta na swoich fantazjach, że chcąc nie chcąc, uczucie do chłopaka wraz z opowiadaniem historii rosło, tak jakby podsycić ogień – No i teraz cały czas na niego patrzę, i nie mogę się napatrzyć……. I bym chciała go cały czas obok siebie…… No….. – kończyła
       - A ty  Hinata ?  Czy Naruto ci powiedział , że ….. – próbowała zacząć Tenten
   - Ważniejsze jest raczej  ……  Hinato, powiedziałaś Naruto, że go kochasz ? – wpadła w słowo  blondynka z Konohy, a cisza zapadła jak na cmentarzu
            - No powiedział mi….. że mnie kocha…….
   - A ty ? A ty ? -  Ino złapała się tematu i nie popuszczała
               Ciemnowłosa Hinata, stając się nagle centrum zainteresowania spąsowiała jak czereśnia na krzaku czereśniowym w ogródku
            - No ja………. – cisza kłuła w uszy i podkreślała napięcie o raz wagę słów dziewczyny Naruto – Ja…… mu powiedziałam – powiedziała i przybrała kolor dojrzałego buraka, a dziewczyny przypomniały sobie dopiero o oddychaniu i łykały głębokie oddechy   
    - Jak ? Kiedy ? Co zrobił? – przekrzykiwała się reszta estrogenu w jadalni, tak pochłonięta rozmową
            - No…….. nooo ….. no, bo on mnie całował wtedy……. – wyrzuciła na raz i zamilkła
       - I ?
           - No całował mnie…… Wiecie…. Tam na dole…… I…. no i mi się wymsknęło tak jakoś…….. No, ale się bałam, że ktoś to słyszał bo byłam……. Troszkę …echem echem….. głośniejsza niż na co dzień…. – Hinata przypominała kolor rasowego polskiego buraka pastewnego z atestem o ekologicznej żywności
            Cisza, pełna dostojeństwa nie została przez bardzo długi czas przerywana, a kopary które opadły poniektórej dziewczynie zostały zamknięte po opowieści młodej Hyuugi. Potem , kończąc już rytuał zwierzania się przyjaciółkom , dziewczęta przypomniały sobie o kawie, która miała już temperaturę pustego garnka i pocieszaniu wśród głupawego chichotu.

   *                   *        *         *                    *
      - Eee…. Chłopaki , mata peta ? – rzucił , wciąż pracując Uzumaki
- Daj spokój, ja bym nie chciał, żeby mnie Temari zobaczyła….
      - Ty to zawsze byłeś pizda – podsumował blondyn i zaczął się przepychać z Shikamaru , podczas gdy Sai, nie wiele myśląc rosiadł się wygodnie za największą kupą śmieci , wyjął z niej pierwszą lepszą pomiętoloną paczkę i odpalił kipa.
             - Mmmmmniam ….. Tyle wam powiem – Sai zaryzykował i palił papierosa schowany za odpadkami, chodź w opinii Nary dym było widać nawet z odległości
              
           Kurwa…. A to pies , ja też chcę….. Ale jak Temari zobaczy…… Dobra, chuj raz matka rodziła i umiera się też tylko raz……
          
         Po chwili wszyscy chłopacy z bunkrowali się za kupą puszek, śmieci, bielizny z użytych prezerwatyw i Bóg wie jeszcze czego.  Co , jak co , ale papieros po jedzonku, na słoneczku które grzało potrafił zrelaksować.
       - No…. Fajnie tu jest – powiedział Neji rozjebany na trawniku jak Rosja na mapie – W takim tempie do wieczora będziemy brązowi – spojrzał po sobie
                 - Nie przesadzaj, raczej się spieczemy niż opalimy – wycierał pot z czoła Uchiha wypuszczając dym z ust i patrząc na najmniej doświadczonego w paleniu Naruto, który znowu się zakrztusił
               - Ja to się dziwię, że ty się nie boisz, że cię dziewczyna zerknie, wiesz ? – powiedział Sai, a podskoczyli zarówno Shikamaru jak i Hyuuga
          - Oj odczep się…… Tenten…. Ma czasem swoje humory……..
                - Ładnie powiedziane – śmiał się artysta
  - Co jak co, ale masz z nią ciężki kawałek chleba… - podchwycił Sasuke
         - Eee… Romeo od za głośnej Julii, pierdol się – odgryzł się na właścicielu sharingana wnerwiony, białooki geniusz z klanu Hyuuga
- Ale serio Neji – powiedział delektując się dymem Nara – masz z nią kłopot, to raz, a dwa to mógłbyś lać więcej wazeliny i pobawić się w pantofla
      - No, kto by pomyślał, że taki  urabura z klanu Hyuuga, a dziewczyna go będzie bić, haha……… Nie dziwiłbym się gdyby to był Shikamaru, ale ty …. – blondyn za długo siedział cicho, więc wyrzucił z siebie swoje refleksję
- A chuj ci w dupę ! – Nara poczerwieniał
       - Tak w sumie to chciałbym, żeby mnie częściej przytulała niż biła….. – uśmiechnął się smutno Neji - Ale to je amelinium tego nie pomalujesz…… Ni w chuj czasem jej nie rozumiem, a zawsze się znajdzie powód do kłótni…… albo do bicia….. o co kurwa w tym biega ? Bo nie czaję…… Ona widzi kwadratowo , a ja podłużnie……..
             - Daj jej coś od siebie, powiedz jej że jest idealna, zrób jej pożądne felliato…….
    - Co ? – Uzumaki nic nie zrozumiał z wypowiedzi chłopaka Yamanaki
             - Nic, już….. – powiedział Sasuke nie widząc sensu tłumaczenia – Ale no, ja się z Sai’em w tej kwestii zgadzam ….. W sensie zrób tak, żeby….. no, żeby krzyczała twoje imię….. rozumiesz o czym mówię ?
    - Nie – Naruto z otwartą buzią słuchał uważnie, dopiero po chwili poczuł, że papieros wypalał się sam, a żar zaczął parzyć w palce – Auuu……!
           Natomiast Hyuuga, jak zauważył Shikamaru, trochę się zaczerwienił, co rzadko mu się przytrafiało. Sam powoli cieszył się, że nie zdjął spodenek , bo bokserki miał już coraz bardziej wypchane. Nerwowo, przewrócił się na trawniku z boku na bok, przestając patrzeć na chmury, byleby ukryć erekcje.
        - Co ? …… Ahahaha….. Nie robiliście jeszcze tego ? – bardziej stwierdził niż zapytał chłopak Ino, dogaszając peta
                - Daj spokój, Tenten to nie Ino……  Tam trzeba się postarać…….
         - Oj przesadzasz – Sai przybrał minę nauczyciela przekazującego wskazówki nierozgarniętemu uczniowi  - Po prostu musi być odpowiedni nastrój , atmosfera i sytuacja…….  Co nie , Sasuke ?
 - Hahah – twardogłowy blondyn , w końcu coś zrozumiał – No… kajdanki itd……
         Shikamaru też parsknął śmiechem na widok miny Uchihy, skwaszonej jakby ugryzł jabłko, które jeszcze nie dojrzało.  Bądź co bądź, kruczowłosy próbował utrzymać poker face na twarzy , ale ciężko z tym było, z racji ogólnej beki z sytuacji do jakiej był przykuty chłopak.
          - No… dalej Sasuke…. Dawaj, dawaj…… – popędzał Sai
     -  Ja tam za dużo nie pamiętam….. – widok speszonego Uchihy, nie był codziennością – Ale jak się rano obudziłem…… Ja goły, Sakura goła ……Ona na mnie……. Się rozjebała jak Rosja na mapie, ja tam pod nią ledwie oddycham…. Ehh….. Było tak fajnie mieć cały czas cycki na twarzy ….. Hmmmmm…… - rozmarzył się Sasuke
               - Mmmmmm – ogólny pomruk aprobaty od reszty chłopaków, pokazywał, że oni także się rozmarzyli
    - No ….. było tak fajnie….. Taaaaaa…….. dopóki się nie obudziła….. – czarnowłosy prawie płakał
               - Uuuuu – rozkleili się żałobnie mężczyźni
    - Ale co ja wam będę się wyżalał, jak baba……. – ocierał oczy i demonstracyjnie  pociągnął nosem – A co z wami ? Hę….. Twardziele… ?
      Naruto i Shikamaru spojrzeli po sobie. Obaj mieli niepewne miny, ale Shikamaru chciał mieć to już za sobą.
- No…. Tak jakoś wyszło…. Że, wpadliśmy do wanny na piętrze….. Iiiii…… No i zaczynało się robić fajnie jak się rozebraliśmy…. Ale………
                - Ochhh ! – westchnęła reszta plemnikonośnych
  -  Bo mi krew poszła z nosa zanim się rozkręciliśmy…….
                - Tak bardzo się wstydziłeś rozmiaru swojego ptaka ? – dogryzał Sai z udawanym nie dowierzaniem
- Jo…. Mhmm…… Nie po prostu, przedtem mi rozwaliła nos i się pokłóciliśmy……
                 - Aaaa….. jeśli seks na przeprosiny ,to pardon… – oddał honory artysta
- Nie, no….. Zanim się zaczęło, ochlapałem jej pępek krwią….. No, chujowo….. Ale, jakoś….. Przy Temari jest mi tak jakoś cieplej…… Tak, w środku….. No i cały czas bym chciał ją trzymać przy sobie…..
       - Chyba za cycek… - mruknął prześmiewczo Naruto
                 - A ty głupku ? – zapytał go Sasuke
       - Co ja ?
                 - Gówno
       - Sam jesteś gówno….. Ja tam sam się zdziwiłem……. Ale jak rano zobaczyłem Hinate pod pierzyną obok mnie……. To ja już sam nie wiem, jak to wyszło……. Chciałem jej niespodziankę zrobić, no  wiecie….. znaczy ciągle spała, to mi przyszedł do głowy taki plan, że…….. Uuuuuu…….
                 - Uuuuu –  chłopięcy chórek trwał w najlepsze
     -  No i ona spała…. A ja jej zacząłem…. No wiecie……..
                 - Felliato ?
     - Yyyyy….. znaczy, że ten no….. ja jej ? No bo ….. Nie wiem kiedy się obudziła ,ale najpierw poczułem ręce na mojej głowie………
                  - No
     - Potem zaczęła tak głośno oddychać…. I wiecie….. no, jęczeć tak jakby…..
                   - No – reszta przypominała już bandę napalonych kojotów
     - A na koniec, to tak mi zacisnęła nogi na głowie, że nic już nie słyszałem…… chociaż krzyczała już tak w sumie……  No i wtedy…….
              Całą atmosfere opowiadania trafił szlag gdy rozchyliły się drzwi od jadalni i dobył się głos Sakury
          - A był rozkaz, żeby się opierdalać !!?
              Atmosfera pęknięta niczym mydlana bańka i chłopacy chcąc nie chcąc powrócili do pracy. Shikamaru tylko przez parę minut chodził kaczym krokiem. Potem, jego buzujące w ciele hormony uspokoiły się.  
        
    
      *                        *        *         *                    *

          - Ehh…. Wracają już do nas te łośki – powiedziała kunoichi z Suny  zgarniając puste szklanki  od kawy
                  - Czekaj Temari, pomogę ci – Hinata zawsze była uczynna
          Ino nawet nie próbowała udawać, że pracowała w międzyczasie i nie odrywała szczoteczki maskary mejbelin niujork od rzęs Tenten.  Widząc załzawione oczy Sakury , z którą Yamanaka skończyła już sesję makijażu, Temari nie dziwiła się, że dziewczyna z klanu Hyuuga, będąca następna w kolejce po Tenten, była chętna do pomocy. Ale to przecież była Hinata, ona zawsze pomagała. Nawet w ucieczce przed psychopatką z maskarą.
          
*                        *        *         *                    *