Nie minęło
wiele minut , a cała ekipa – za wyjątkiem Ino – zebrała się w kuchni. Tak jak
przedtem wszyscy skoncentrowali się w około pary przykutej do kaloryfera.
Jak
ja mam im to kurwa wytłumaczyć ? Ehh….. kurwa , mam ochotę się schlać……..
Powiem im , ale niech się najpierw wyszumią ………..
- Co to ma być ?! Co to kurwa jest!! –
krzyczała ni to do wszystkich ni to do nikogo Tenten. W międzyczasie zdążyła
zahaczyć o pokój Naruto , zgarnąć jego i Hyuuge na dół i wytrzasnęła skądś
jakieś slipy i stanik. Nawiasem mówiąc stanik należał do Hinaty , co nikomu nie
przeszkadzało , jedynie okazywało się możliwością podziwiania jej piersi w za
dużym staniku. Na tyle, za dużym, że jej sutki co jakiś czas pojawiały się w
zasięgu sąsiadującego z nią Shikamaru.
- Nie możemy tak tego zostawić, musimy to jakoś
ogarnąć – monologował Sasuke.
- Mama …….. maamaa – powtarzał bujający
się przód i w tył ,zwinięty w kącie w Neji – mamaaaaaaaaaaa……….
- Czy ktoś
może się nim zająć ?– wybąkała wciąż naga Sakura z pod swojego koca – Hinata ,
może ty …….Albo, może ktoś inny?
- ……….. – odpowiedzią białookiej, było
milczenie i coraz usilniejsze wpatrywanie się w dywan przy stopie Haruno. Ona
sama będąca najspokojniejsza z całej ekipy siedziała teraz w kusym różowym
szlafroku z wyszywanym wzrokiem w króliczki playboya.
- Neji ,
ogarnij się !– warknął Naruto , jako jedyny krzątający się po kuchni. Każdy
człowiek który nie był w ich sytuacji , mógł stwierdzić , że rzucił się do
sprzątania. Shikamaru sądził , że grzebie w szafkach i przerzuca butelki tylko
w poszukiwaniu alkoholu.
-
I co ty na to ? Co powinniśmy teraz zrobić ? - powiedziała ściszonym głosem Temari.
- Hmmm….. wypadało by zacząć od ogarnięcia tego
burdelu i wezwania policji…….
- Pojebało was – stwierdził milczący
dotąd Sai , który widocznie ich słyszał – Wiesz co oni nam zrobią gdy znajdą u
nas w domku takie rzeczy.
Mówiąc to , rzucił ku
członkowi klanu Nara zakręcane pudełko Apapu. Jak się okazało , całe wypełnione było
tabletkami z wybitymi w nich grzybkami.
Wysypane na podłogę, utworzyły całkiem duży stosik.
- Jak
myślicie , ile to jest warte ? – pierwszy wyrwał się blondyn, nachylając się
nad pigułkami.
-
Ty lepiej zapytaj co z tym zrobić , idioto ! – wykrzyczała Sakura i mimo
niezręcznej pozycji wymierzyła mu cios nogą w podbródek. Bardzo silny cios. Bardzo ładną nogą.
Tego już dla mnie za wiele. Shikamaru wstał bez słowa i skierował się na piętro , do swojego pokoju.
-Hej , gdzie idziesz ?!
- Przebrać się , i po bieliznę dla
Sasuke.
Wszyscy zamilkli i patrzyli jak oddala się od nich w stronę schodów. Jednakowoż , każdy z nich wiedział , że jeśli ktoś ma opracować jakieś sensowne wyjście z ich sytuacji, to może być to tylko on. Wszyscy posłali wymowne spojrzenie kunoichi piasku.
- Co ?
- Nico , idź
za nim , pomóż mu się ogarnąć i wymyśleć jakieś rozwiązanie z tej sytuacji –
rzucił Uchiha.
- Słucham ? Dlaczego ja ?!
Spojrzenie typu – Bitch Please – na
twarzach siedzących dookoła, wymusiło na blondynce spacer na piętro. Ona sama , chcąc nie chcąc, zaczęła człapać
po schodach na piętro i zmroziła wzrokiem Haruno , przypominającą o staniku i
majtkach.
* * *
* *
Kurwa……. Co my zrobiliśmy ? Jak to się
stało ……… Nie, nie, nie, nie…… potrzebuję alkoholu , dużo. A potem …… a potem
pomyślę. Tak……. Tak , dokładnie tak…. Ale najpierw , zdejmę te mokre spodnie i
założę jakieś gacie.
Z mieszanymi
uczuciami Nara minął drzwi do pokoju
Temari słysząc tupot czyichś stóp na schodach.
Przyspieszył kroku , i otworzył ostatnie drzwi na korytarzu. Zanim otworzył drzwi prowadzące
do jego pokoju obok niego stanęła blond włosa dziewczyna.
-O ja pierdole – stwierdzili unisono.
* * *
* *
- Jesteś pewien , że to twój pokój ? – zapytała dziewczyna.
- ……….. teraz już niczego nie jestem pewien –
stwierdził chłopak – Po tym co zobaczyłem dzisiejszego ranka nic mnie nie
powinno już dziwić, ale to ……
- Może wejdziemy ?
- Jesteś
tego pewna ?
- Ja już niczego nie jestem pewna –
powiedziała Temari patrząc, na dziwnie promieniującą światłem szafę w rogu pokoju. – To coś jest twoje ?
- To z pewnością jest twoje – olał słowa
blondynki wskazującej kupkę jakiegoś białego proszku na stoliku i podniósł
różowy , koronkowy stanik za ramiączko.
- Oddawaj !
- Hahahah.
Niee , hahaha.
- Oddaj ! – krzyczała blondynka ,
skacząc i próbując wyrwać stanik z oddalającej się co chwila ręki długowłosego,
który bądź co bądź czuł, dziwny dreszcz, kiedy dziewczyna ocierała się o jego ciało.
Czuł go aż do momentu gdy Temari lekko już lekko zirytowana już złośliwością
chłopaka, nie znokautowała go uderzeniem kolana
w okolice śledziony, usiadła
okrakiem mu na klacie i prawie przebudowała twarz biednego Nary.
Szczęściem dla niego dziewczyna zadowoliła się możliwością odebrania stanika i
zrezygnowała z mordobicia.
-Złaź ze
mnie ! Cholerna babo … !
- Trzeba było od razu oddać , a teraz
się odwróć.
- Cz… czekaj
– wykrztusił długowłosy chłopak, widząc jak Temari odwraca się plecami do niego
i bez większego skrępowania zdejmuje koszulkę w której chodziła i mocuje się z
zapięciem biustonosza.
- Będziesz tak leżał na podłodze czy
podniesiesz się i pomożesz mi się zapiąć ?
Cholera , czy ona ……. Nie, to tylko zapięcie zamka, nie ma nad czym się rozwodzić. No , ale z tej perspektywy to ma całkiem duże cycki ……. Nie , nie , nie , nie skup się.
- Z czym ty się tak męczysz ?
- Oj zamknij
się , też sobie wybrałaś stanik, kostka Rubika do zapięcia ,kurwa mać, a nie stanik……..
- Zostaw to , sama sobie zapnę.
- Nie ,
teraz to już daj mi skończyć.
- Powiedziałam ci , zostaw to ! –
zaczęła się szarpać dziewczyna .
Shikamaru zahaczył palce o jej ramiączka
więc wybryki dziewczyny sprawiały jedynie, że chłopak miał sposobność po obmacywać
jej plecy. Coraz bardziej zdenerwowana Temari zaczęła się tak wiercić , że
ramiona Nary zsunęły się, a on instynktownie złączył ręce i wtulił się od tyłu
do dziewczyny .
- Temari …..
– nie dokończył , spokojna już dziewczyna odwróciła głowę w jego stronę, on sam przez moment jakby skamieniały
wpatrywał się w jej oczy, a potem długowłosy chłopak i kunoichi z wioski piasku
pocałowali się.
- No nie. Musicie tak przy ludziach ?!
- Sai ! Długo tam stoisz ? – para natychmiastowo
odkleiła się od siebie.
- Wystarczającą , żeby żałować , że oglądałem jak się przy obnosicie przy
innych. To ci z dołu zaczęli się o was martwić , nie idziecie i nie idziecie ,
a na dole słychać tylko jakieś krzyki.
- Przyganiał
kocioł garnkowi – mruknął Nara do dziewczyny która wciąż ubrana w niezapięty
stanik spoczywała w objęciach Shikamaru –
Nie dogaduj tutaj, bo przed chwilą sam latałeś z gołym………
- Dobra, idę , pospieszcie się i
dokończcie co tam robicie, ale błagam nie przy innych – rzucił i zniknął w
korytarzu.
Po wyjściu
chłopaka, para stała jeszcze dobrą bezruchu i w milczeniu. W końcu Temari
objęła dłonie Shikamaru , okalające ją w talii .
- Idziemy ?
- Już ?? –
odpowiedział pytaniem na pytanie młody
Nara w między czasie wypuszczając dziewczynę z objęć.
- No od razu po tym , jak zapniesz
mi stanik , melepeto.
- A sama se zapnij
!
- Nie zaczynaj od nowa!
* * *
* *
- Dobra ,
jeszcze tylko bokserki dla Sasuke.
- A gdzie masz schowane gatki ?
- W szafie….
chyba – Nara podejrzliwie spojrzał na promieniującą lekkim światłem szafę.
- Mmm…… to nie wygląda zbyt
normalnie- stwierdziła dziewczyna przykładając rękę do szczeliny w drzwiczkach
szafy, która przyjęła na siebie wiązkę poprzecznego białego światła.
- Raz kozie
śmier………….. O kurwa! ! Powiedz czy ty
też to widzisz , czy mi już odbija ?
- Aaaaa …..bawisz się w ogrodnika ?
- Daj
spokój, czy to jest to co myślę ?
- No , konopia indyjska , całkiem
duża i zadbana, widać zrobiłeś sobie ogródek w szafie, a roślinki masz pod jarzeniówką.
- Skąd to
się u mnie wzięło? Kurwa , skąd to się wzięło w mojej szafie ?
- Nie mam zielonego pojęcia, ale
co w ogóle się wczoraj stało i co powinniśmy teraz zrobić , to są najważniejsze
pytania.
- Temari –
powiedział poważnie młody mężczyzna – z wczoraj nic nie pamiętam, ale myślę, że
musimy zaciągnąć wszystkich z dołu do sprzątania. To zajmie cały dzień. A potem
…… potem pomyślimy o rekompensacie dla właściciela za straty.
- Co ?
- Chyba nie myślisz
, że właściciel ośrodku będzie zadowolony ze stłuczonego okna i całej reszty?
- Dobra, zejdźmy i powiedzmy to wszystko tym
z dołu. Mam nadzieję, że już ktoś się zajął Ino …..
- Nie – stwierdził
Shikamaru podchodząc do okna – Chyba czekają aż to my się nią zajmiemy.
- O nie , ja się na to nie
piszę. Zresztą chodźmy już, ja tu nie znalazłam nic dla Sakury, a ty …… ty
znalazłeś tylko swoją paprotkę – zaśmiała się uroczo do niego blondynka.
- Masz racje
– odwzajemnił uśmiech. I pierwszy raz od paru godzin poczuł, że czuję prawdziwą
przyjemność kiedy spędza czas z Temari.
Tym oto
sposobem Shikamaru przebrany w cudem znalezione kąpielówki i spodenki, a młoda
kobieta ubrana już w stanik bluzkę i
inne niezbędne części damskiej garderoby ruszyli na dół oznajmić nieszczęśliwie
skutej parze, ze czeka ich jeszcze kilka minut spędzonych bez belizny.
* * *
* *
Super!Hahha,szczególnie rozbawiło mnie zdanie o roślinach w szafie pod jarzeniówką :D
OdpowiedzUsuńNono,coraz bardziej mnie niepokoi co oni tam robili zeszłej nocy XDDD
nooo, robi sie coraz ciekawiej :D a Sai jak juz nie jest nawalony w trupa jest zdecydowanie mniej zabawny xD
OdpowiedzUsuńYhm, yhm. Konpia wymiata! Nie będę się rozwodzić za szczególnie nad rozdziałem, bo jestem zdecydowanie zbyt zmęczona po całym diu szkoły, więc ograniczę się do prostego : zajebiste!
OdpowiedzUsuńNieźle , nieźle jestem ciekawa co dalej napiszesz , czekam z utęsknieniem na kolejną część ;)
OdpowiedzUsuń